poniedziałek, 15 lipca 2013

Otwarte źródła i zwykły user a wartość GNU\Linux

 
   xm2: I na tym O.S.S. polega - każdy użytkownik może mieć swój wkład. Nie każdy musi klepać kod, tłumaczyć teksty, zgłaszać błędy. Wystarczy nawet o takim oprogramowaniu mówić i w ten sposób go promować.
 
 
 
   To właśnie jest największą wartością GNU/Linux - społeczność. Użytkownicy - nawet ci najbardziej zwyczajni, zdawałoby się najmniejsi, maluczcy - tworzą piękne i wartościowe społeczeństwo, które zmienia świat, cały świat, nie tylko informatyczny.
   To piękne społeczeństwo ma przecież wrogów i własne problemy. Stosownie do zasady "Panie Boże obroń mnie przed przyjaciółmi, bo przed wrogami potrafię obronić się sam", zajmijmy się teraz własnymi problemami.
   Można się uśmiechnąć, gdy spotyka się "geeków" i "guru" Linuksa martwiących się o jego popularność. To jest proste. Odsiać ziarno od plew nie jest trudno. Społeczeństwo wie, kto jest wielki, a kto pożąda wielkości.
   Ale nie jest żartem obawa przed zabobonem, że programy otwartoźródłowe są bezpieczne, wolne od szkodliwego kodu:
   Czasami zdarzy się artykuł, że znaleziono lukę w jakimś programie OpenSource. Jednakże deweloperzy sprawnie i szybko wydają aktualizację dostępną dla wszystkich dystrybucji. Jest pełna transparentność. W oficjalnych repozytoriach dystrybucji wykorzystuje się podpisy GPG identyfikujące dewelopera. W przypadku zamkniętych systemów operacyjnych i zamkniętego kodu, to nigdy nie wiesz co czeka pod przysłowiowym Firefox.exe, dlatego w Windowsie niestety wymagany jest antywirus.
   Po za tym moim zdaniem użytkownicy Linuxa mają większą świadomość kontroli nad systemem operacyjnym. W przypadku zamkniętych systemów operacyjnych (MacOS, Windows) nigdy nie mamy pewności jakie dane są kolekcjonowane przez producenta oprogramowania.
- FadeMind | 14.07.2013 18:23
   Mitem jest mniemanie, że oprogramowanie Linuksa jest bezwarunkowo bezpieczne, że specjalnie nie trzeba się troszczyć o bezpieczeństwo Linuksa.
    Każda większa dystrybucja ma jakąś formę nieoficjalnych repozytoriów typu AUR, ppa itp. W systemach ubuntowych, sądząc po blogach i forach, instalacja różnych rzeczy z PPA to właściwie norma, więc jeżeli upchniemy tam jakiś crap, nietrudno będzie zwabić ofiary. - Frankfurterium | 14.07.2013 19:29
   Nie każdy program linuksowy jest wartościowy, nie każdy jest bezpieczny, i nie tylko od twórców zależy bezpieczeństwo Linuksa. Każdy użytkownik Linuksa, nawet zdawałoby się najzwyczajniejszy - każdy członek wolnej (od freedom - wolności) społeczności - ma udział w tworzeniu i pielęgnowaniu bezpieczeństwa.
   A to już jest proste: należy instalować oprogramowanie tylko z zaufanych źródeł. W Ubuntu: zasadniczo tylko z Centrum oprogramowania Ubuntu.
   Z zasady należy odrzucać zalecenia "guru" obiecujących cuda po instalacji najnowszych - rewelacyjnych jakoby - programów poprzez Terminal.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz