czwartek, 7 czerwca 2012

Tajny agent UEFI


   UEFI (Unified Extensible Firmware Interface) to elektroniczny kontroler (agregat firmowy) narzucany przez Microsoft, mający zastąpić BIOS, urządzenie sterujące uruchamianiem komputera. Ten wciąż rozwijany element ma być instalowany w najróżniejszych urządzeniach elektronicznych, nie tylko w komputerach.
   Obecnie nad jego specyfikacją czuwa zespół United EFI Forum (do 2005 roku zajmował się nim Intel, stosując nazwę EFI). Oficjalnie pierwotnym celem powstania EFI było ominięcie ograniczeń, jakie narzucał BIOS. UEFI ma nie tylko zlikwidować istniejące ograniczenia, ale też wprowadza nowe funkcje, czego przykładem są algorytmy kryptograficzne. UEFI ma być kontrolerem, jaki będzie miał zastosowanie nie tylko w komputerach klasy PC, ale także we wszelkiego rodzaju urządzeniach, w tym w przenośnych (np. telefonach komórkowych), jako że ten agregat obsługuje także komunikację sieciową.
   UEFI nie jest tylko następcą BIOS-u. Ma on możliwość obsługi większej ilości wielu zaawansowanych funkcji, jeszcze na poziomie oprogramowania firmowego komputera. UEFI komunikuje się z systemem operacyjnym (OS) nie, jak BIOS, poprzez ACPI (otwarty standard zarządzania energią), ale poprzez sterowniki. Można więc mieć bezpośredni zdalny dostęp do zasobów systemu.
   Główni promotorzy UEFI to: AMD, American Megatrends, Apple, Dell, Hewlett Packard, IBM, Intel, Lenovo, Microsoft i Phoenix Technologies.
   Współtwórcy UEFI to: ARM Limited, Broadcom, Fujitsu, LSI Corporation, NEC, Nvidia, Oracle, Qlogic, Seagate, Toshiba, VIA Technologies i Vmware.
   Istnieją opinie użytkowników, którzy maja jednak wątpliwości co do dobroczynnej działalności wspomnianych firm, przede wszystkim Microsoftu i Intela - a te aniołami w dziedzinie praktyk monopolistycznych nie są - tak wiec należy liczyć się z tym, że rozwój UEFI ma także inne oblicze.
   Intel ma swój interes, aby umieszczać UEFI jako wymóg sprzętowy. Microsoft oraz Intel działają wspólnie w kierunku wprowadzenia zabezpieczeń sprzętowych podobnych do konsolowych. Intel ma rozwiązania biznesowe, gdzie zarządzanie sprzętem z poziomu BIOS/EFI daje możliwości zdalnej kontroli nad komputerem. Microsoft zaś tworzy utrudnienia dla instalacji konkurencyjnych systemów operacyjnych, przede wszystkim wolnych i otwartych. Microsoft ma interes, aby tylko jego oprogramowanie - firmowe i licencjonowane - mogło być instalowane i mógł za to żądać opłat. Istniejące rozwiązanie programowe kontroli - DRM - nie sprawdza się, tak wiec podjęto kroki w kierunku sprzętu DRM. Ale to tylko problemy Microsoftu, Intela i ich wspólników.
   Początkowo pisywano wielokrotnie, że jedyną różnicą dla użytkownika pomiędzy BIOS a UEFI jest unowocześnienie i przyspieszenie uruchomienia komputera, oraz rozszerzenie graficznej reprezentacji opcji. Teraz wychodzi jaki jest jeszcze wbudowany moduł.
   Oczywiście samo UEFI nie jest w najmniejszy sposób problemem dla Linuksa, gdyż już od kilku lat, a dokładniej od kerneli z gałęzi 2.6, UEFI jest obsługiwane przez systemy Linux. Jest oczywiste, że UEFI niesie za sobą również i pozytywne aspekty takie jak: szybszy start komputera czy też obsługę dużych dysków startowych. I wcale jednym z największych mankamentów nie jest system DRM - nie zyskał on sobie przychylności użytkowników, którzy zgodnie twierdzą, iż stanowi raczej porażkę jego twórców i protektorów niż poważne zagrożenie dla wolności.
   Nie jest problem dla linuksowców, że wielu - samodzielnie kompilujących system, jądro i bootloadera - po każdej kompilacji będzie musiało uzyskać certyfikat, albo inaczej poradzić sobie z nim. Takie działanie, jakkolwiek uciążliwe, nie jest ponad siły wszystkich użytkowników Linuksa, Free/Net/Open BSD i całej wolnej społeczności, która zajmuje się tworzeniem własnych systemów operacyjnych. Dla Ubuntu ustalona jest już procedura Dual boot UEFI.   
   Społeczność nie martwi się nadmiernie o przyszłość w tej sprawie. Microsoft już nieraz stracił na monopolistycznych zapędach.
   Problemy Microsoftu, jak wierzchołek góry lodowej, skrywają znacznie poważniejsze zagadnienie.
   W społeczności istnieje postrzeganie w UEFI elementu - jaki równolegle z wykonywaniem zwyczajnej pracy użytkowej - jest urządzeniem przechwytującym i transmitującym zasoby systemu, również do internetu. Są świadectwa, że zalążek tego już istnieje i nazywa się EFI. W sieci da się odszukać wzmianki o tym, jak EFI nadaje bez wiedzy użytkownika, że jest to już kolejna metoda służąca do śledzenia ludzi, że teraz dodatkowo, już poza kontrolą OS, komputer nadaje "w eter". UEFI jest więc raczej sprzętowym urządzeniem agenturalnym. To trzeba wiedzieć.
   UEFI to raczej kolejny, po Windows, gadżet szpiegowski MS & Company, made in USA. Oczywiście, że z tym problemem poradzić sobie należy. I społeczeństwo to zrobi. Życie jest mądre. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz